Instruktor tańca skazany na 12 lat więzienia m.in. za przestępstwa seksualne
Oskarżonego Pawła K. nie było na sali rozpraw, gdy sędzia Małgorzata Ziółkowska ogłaszała wyrok. Byli jego obrońcy, prokurator i pełnomocnik części oskarżycieli posiłkowych.
Sędzia Ziółkowska poinformowała, że oskarżony nie został doprowadzony na rozprawę, mimo że wyraził taką wolę. Z Aresztu Śledczego w Słupsku (areszt stosowany jest w związku z inną sprawą karną – PAP) został przeniesiony do jednostki w Łodzi, o czym sąd nie wiedział.
„Doprowadzenie okazało się niemożliwe” – poinformowała sędzia.
Proces, który przed Sądem Okręgowym w Słupsku ruszył 30 listopada 2021 r., toczył się za zamkniętymi drzwiami. Sąd zbierał się ponad 60 razy na kolejnych terminach rozpraw.
W poniedziałek sędzia Ziółkowska ogłosiła wyrok. Uznała Pawła K. za winnego popełnienia zarzucanych mu przez Prokuraturę Okręgową w Słupsku czynów i skazała go na karę łączną 12 lat pozbawienia wolności. Orzekła wobec oskarżonego dożywotni zakaz zajmowania wszelkich stanowisk oraz wykonywania wszelkich zawodów związanych z wychowaniem, edukacją i opieką nad małoletnimi.
Paweł K. przez 10 lat nie może kontaktować się i zbliżać do pokrzywdzonych na odległość mniejszą niż 100 m. Ponadto na rzecz dwóch ma zapłacić po 100 tys. zł nawiązki.
Paweł K., będąc instruktorem tańca w Słupskim Ośrodku Kultury, między 2013 r. a 2018 r., w ocenie sądu doprowadził do obcowania płciowego trzy dziewczynki w wieku poniżej 15 lat, w tym jedną przy użyciu przemocy, i przy użyciu przemocy doprowadził jedną nastolatkę w wieku poniżej 18 lat do poddania się innym czynnościom seksualnym. Wszystkie dziewczynki były jego kursantkami, uczęszczały na prowadzone przez oskarżonego zajęcia tańca breakdance.
Do przestępstw seksualnych dochodziło wielokrotnie, m.in. w samochodzie oskarżonego, w Słupsku i w okolicznych miejscowościach.
Sąd uznał Pawła K. winnym także rozpijania trzech małoletnich kursantek w Słupsku, Kętrzynie i w innych precyzyjnie nieustalonych miejscach w latach 2015-2018, w których organizowane były wyjazdy z członkami zespołu tanecznego. Mężczyzna w latach 2017-2018 pobierał od rodziców trzech pokrzywdzonych zawyżoną opłatę za lekcje tańca. Sąd uznał go winnym przestępstwa oszustwa.
Wyrok nie jest prawomocny.
„Będziemy składać apelację” – powiedziała PAP po wyjściu z sali rozpraw adwokat oskarżonego Natalia Zagdańska-Dydyna.
Paweł K. na etapie postępowania przygotowawczego nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Wyjaśniał, że „został pomówiony przez pokrzywdzone osoby”, „że z żadną z pokrzywdzonych nie łączyły go relacje o charakterze seksualnym”. Zaprzeczył także, by częstował je alkoholem lub że go dostarczał. Paweł K. miał mówić śledczym, że pieniędzy, których wyłudzenie mu się zarzuca, „nie przeznaczał na własne potrzeby, ale na koszty związane z wyjazdami zespołu na turnieje”.
Akt oskarżenia, który trafił do sądu w kwietniu 2019 r., był następnie dwukrotnie zwracany prokuraturze celem uzupełnienia śledztwa. Z początkiem stycznia 2021 r. prokuratura po zrealizowaniu dodatkowych czynności wskazanych przez sąd okręgowy po raz trzeci skierowała akt oskarżenia przeciwko Pawłowi K.
Sąd dwukrotnie także odrzucał wniosek prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec Pawła K. Zastosowano dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju, zbliżania się oraz kontaktowania się z pokrzywdzonymi oraz nakaz powstrzymywania się od prowadzenia zajęć z udziałem małoletnich. Musiał wpłacić 10 tys. zł poręczenia majątkowego. Od kilku tygodni Paweł K. jest tymczasowo aresztowany z powodu innej sprawy o charakterze seksualnym.
Wątek dotyczący niepowiadomienia organów ścigania przez Urząd Miasta w Słupsku i Słupski Ośrodek Kultury (SOK) o możliwości popełnienia przestępstwa przez Pawła K. prokuratura wyłączyła do odrębnego postępowania. SOK od 15 lutego 2018 r. był w posiadaniu anonimu sygnalizującego intymne relacje instruktora tańca z jedną z kursantek, podczas gdy śledztwo ruszyło dopiero 25 kwietnia 2018 r. i to w wyniku operacyjnych działań policji, a nie zawiadomienia instytucji. O anonimie wiedziała także wiceprezydentka Słupska. Ostatecznie prokuratura to postępowanie umorzyła w 2019 r.
„Prokurator uznał, że brak jest znamion czynu zabronionego w tym zakresie. Stwierdził, że treść tego anonimu nie była wiarygodnym źródłem informacji. (…) Użyto w nim bardzo ogólnikowych sformułowań. Autor tego anonimu nie wskazał, że Paweł K. dopuszcza się czynów seksualnych o charakterze pedofilskim, tylko wskazał na bliższe relacje z jedną z kursantek. To pojęcie bardzo szerokie” – mówił PAP w maju 2019 r. rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku Paweł Wnuk.
Zaznaczył wówczas, że treść anonimu była „bardzo nieostra, nieprecyzyjna, nie wskazywano z imienia i nazwiska kursantki, która miała mieć te bliższe relacje z instruktorem tańca”. Ponadto prokurator miał na uwadze, że dyrektor SOK przeprowadziła wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, próbowała zweryfikować treść anonimu. (PAP)
ing/ joz/
