reklama
kategoria: Na Sygnale
17 sierpień 2025

Nadal żyjemy z poczuciem bólu po stracie kolegów

zdjęcie: Nadal żyjemy z poczuciem bólu po stracie kolegów / v22355703
v22355703
Cały czas żyjemy z poczuciem bólu po stracie naszych kolegów, którzy przed rokiem zginęli w wybuchu w kamienicy w Poznaniu – powiedział PAP zastępca komendanta wielkopolskiej PSP st. bryg. Sławomir Brandt. Wiceszef wielkopolskich strażaków był jednym z kierujących akcją ratowniczą.
REKLAMA

W nocy z 24 na 25 sierpnia 2024 roku w kamienicy przy ul. Kraszewskiego 12 w Poznaniu wybuchł pożar, w trakcie którego doszło do eksplozji. W wyniku tego zdarzenia zginęło dwóch strażaków – st. ogn. Patryk Michalski i st. ogn. Łukasz Włodarczyk. 11 innych strażaków zostało poszkodowanych. Do szpitala trafiły także trzy osoby cywilne.

Śledztwo w sprawie przyczyn pożaru prowadzi Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Bezpośrednią przyczyną śmierci strażaków były rozległe obrażenia termiczne powstałe w wyniku wybuchu. Ustalono, że źródło ognia znajdowało się w pomieszczeniach piwnicznych, gdzie lokalna firma składowała serwisowane baterie. W trakcie dochodzenia, na miejscu pożaru zabezpieczono ponad trzy tony różnego rodzaju akumulatorów litowo-jonowych.

St. bryg. Sławomir Brandt powiedział PAP, że nawet po roku nie jest łatwo funkcjonować, mając w pamięci taką akcję. – Do końca życia będę sobie zadawał pytanie: czy tej nocy mogliśmy zrobić coś więcej, żeby dotrzeć do naszych kolegów? – przyznał.

Zastępca komendanta podkreślił, że to tragiczne zdarzenie, jest pewnym ewenementem w historii służb pożarniczych zarówno pod względem liczby ofiar i poszkodowanych wśród ratowników, jak i okoliczności. Dodał, że jest ono cały czas są analizowane przez ekspertów z kraju i z zagranicy.

– Strażacy jechali na zwykłą akcję, do zadymienia w piwnicy budynku wielorodzinnego. Przystąpili do działań, tak jak podczas każdego zdarzenia tego rodzaju. Nic nie zapowiadało tragedii. W naszej pracy zawsze zakłada się różne scenariusze, ale tu nikt nie spodziewał się nawet, że nastąpi tak silny wybuch – powiedział.

Jak dodał, gdy nastąpiła eksplozja, akcja strażaków właściwie zaczęła się od nowa. – Przede wszystkim trzeba było ratować naszych ludzi, którzy byli wewnątrz. Wybuch powalił wszystkich ratowników w najbliższym promieniu. Mieliśmy kilkanaście poszkodowanych osób, a przede wszystkim dwóch strażaków zaginionych. Przejmowałem kierowanie działaniami ratowniczymi kilkadziesiąt minut po wybuchu. Widziałem determinację kolegów, którzy za wszelką cenę chcieli uratować swoich braci w służbie – powiedział.

Brandt wyraził przekonanie, że strażacy tej nocy zrobili wszystko, co było możliwe. – Jestem z nich dumny – zapewnił.

Wyjaśnił, że kierujący działaniem ratowniczym musi podejmować trudne decyzje w oparciu o prowadzone ciągłe rozpoznanie.– Wydanie rozkazu o wstrzymaniu poszukiwań ze względu na rozwój pożaru oraz ryzyko utraty życia i zdrowia przez kolejnych ratowników było dla mnie jedną z najtrudniejszych decyzji. Nigdy tego momentu nie zapomnę. Śmierć Patryka i Łukasza wstrząsnęła całą strażą pożarną – dodał.

Strażacy są przekonani, że żeby wykluczyć podobne zdarzenia w przyszłości potrzebna jest zmiana przepisów przeciwpożarowych regulujących w sposób rozsądny kwestie m.in. przechowywania baterii.

– Chciałbym, żeby te zmiany już były omawiane i wdrażane, ale z drugiej strony rozumiem, że najpierw musi zakończyć się śledztwo. Musimy poznać szczegóły, co tam zaszło i dlaczego, a dopiero wtedy będzie można wyciągnąć obiektywne wnioski i zaproponować adekwatne regulacje – powiedział.

Brandt wskazał, że czasami przepisy nie nadążają za szybkim rozwojem technologicznym. - Należy się zastanowić, jak uregulować prawnie kwestie bezpiecznego składowania, przechowywania, serwisowania i gromadzenia w jednym miejscu urządzeń wyposażonych w baterie – począwszy od smartfonów, skończywszy na hulajnogach elektrycznych czy samochodach - powiedział.

Zmiany te muszą uwzględniać, że dziś z bateriami w znacznych ilościach możemy mieć do czynienia m.in. na imprezach masowych czy w komunikacji – w przestrzeniach otwartych i zamkniętych.

– Pomimo braku gotowych rozwiązań nie siedzimy z założonymi rękami. Testujemy każdą możliwą do wdrożenia nowinkę technologiczną, od razu weryfikując zasadność wprowadzenia jej do naszej służby – powiedział PAP st. bryg. Sławomir Brandt.

Strażacy sprawdzają m.in. możliwości zastosowania w miejscach, w których zawodzą inne środki łączności - takich jak betonowe labirynty piwnic – systemów wykorzystywanych np. w górnictwie.

– Marzy nam się wyposażenie pozwalające precyzyjnie namierzyć strażaka w trzech wymiarach – nawet na kondygnacjach podziemnych. Problem w tym, że takiego sprzętu nie mają jeszcze w standardzie nawet Amerykanie. Grube mury i ściany skutecznie ograniczają zasięg radiotelefonów, a to, co się sprawdza w górnictwie, nie do końca odpowiada naszym bardziej zróżnicowanym warunkom. Każdy nowy system łączności trzeba by na bieżąco rozbudowywać w trakcie akcji, a to oznacza kolejne zadania i kolejne decyzje dla dowódcy – w tym tę najtrudniejszą: co zrobić najpierw – wyjaśnił komendant.

Coraz częściej w środowisku strażackim stosuje się rozwiązanie w postaci rot asekuracyjnych (RIT – rapid intervention team), czyli zespołów szybkiej interwencji odpowiedzialnych za rozpoznanie, utrzymanie stałej gotowości i zapewnienie na miejscu akcji natychmiastowej pomocy ratownikom, którzy znajdą się w strefie niebezpiecznej.

- RIT to rozwiązanie, które przywędrowało do nas z USA i które wdrażamy, dostosowując je do polskich realiów. Mamy zespół, który pracuje nad procedurami i rozwiązaniami, a także nad doborem odpowiedniego sprzętu. Chodzi o jednolite działanie. Jednak w tej konkretnej sytuacji siła wybuchu powaliła wszystkich ratowników wokół miejsca objętego działaniem. Potrzebne były kolejne zastępy, które po dotarciu zaopiekowały się poszkodowanymi kolegami, udzielając im pomocy – wyjaśnił.

Pod koniec ubiegłego roku minister spraw wewnętrznych i administracji podpisał rozporządzenie wprowadzające obowiązek montażu czujek dymu i czujek tlenku węgla.

– Prace nad tymi przepisami rozpoczęły się właśnie po tragedii w Poznaniu i dla strażaków ta zmiana będzie na zawsze „ustawą Łukasza i Patryka” – powiedział wiceszef poznańskich strażaków.

Brandt poinformował, że w związku ze zdarzeniem z sierpnia 2024 r. Komenda Główna PSP przeprowadziła analizę działań ratowniczych. Została ona włączona do materiałów śledztwa i będzie przedmiotem oceny biegłych.

W maju na ul. Kraszewskiego, na hydrancie przy placu po rozebranej już kamienicy, zainstalowana została tablica upamiętniająca tragicznie zmarłych strażaków. Tablice zawisły też w jednostkach, w których pracowali.

24 i 25 sierpnia w Poznaniu st. ogn. Patryk Michalski i st. ogn. Łukasz Włodarczyk zostaną uczczeni spotkaniem modlitewnym w kościele garnizonowym straży pożarnej.

– Każdy z nas w różnym stopniu tę tragedię wciąż przeżywa. Śmierć naszych kolegów uświadomiła społeczeństwu, jak niebezpieczną, jak nieprzewidywalną pracę wykonujemy. Niewykluczone, że tę świadomość przywróciła ona także wielu strażakom – powiedział wiceszef wielkopolskiej PSP.

W poniedziałek, 25 sierpnia, podczas porannej zmiany służby - o godz. 8 - przed remizami słychać będzie dźwięki syren alarmowych – tak strażacy upamiętnią pierwszą rocznicę śmierci swoich poległych kolegów. (PAP)

rpo/szk/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Polsce