Tusk o ataku na siedzibę PO: trudno się dziwić, jeśli Bąkiewicz wzywa do wyrywania chwastów
W piątek po godz. 15 w drzwi budynku przy ul. Wiejskiej, w którym mieści się m.in. siedziba Platformy Obywatelskiej, ktoś próbował rzucić tzw. koktajlem Mołotowa. Z relacji świadków wynika, że sprawca podpalający butelkę został odepchnięty, a ta rozbiła się przed wejściem.
Do wydarzenie odniósł się premier Donald Tusk w czasie wystąpienia podczas 14. Europejskiego Forum Nowych Idei (EFNI) w Sopocie. - Koktajl Mołotowa, rzecz rzadka w Polsce, ale właściwie trudno się dziwić, jeśli z trybuny udostępnionej przez lidera opozycji przemawia pan Bąkiewicz wzywając do wyrywania chwastów - mówił szef rządu.
- Tak, nie myślcie, że nie jesteście w ich oczach wolni od tego oskarżenia wyrywania chwastów i palenia tej ziemi napalmem, aby takie chwasty jak wy nie wyrastały - dodał, zwracając się do uczestników Forum.
Tusk nawiązywał do słów prawicowego działacza Roberta Bąkiewicza, który w sobotę, podczas wiecu Prawa i Sprawiedliwości mówił: - Nie bójcie się prokuratur, sądów, ci ludzie zapłacą za to cenę(...) sprawiedliwość musi zapaść, że te chwasty trzeba z polskiej ziemi powyrywać i napalm na tę ziemię rzucać, żeby nigdy nie odrosły”.
Poseł KO Witold Zembaczyński, powiedział wcześniej PAP, że był jedną z pierwszych osób na miejscu piątkowego zdarzenia. – Świadek z wnętrza lokalu uniemożliwił rozprzestrzenienie się ognia po tym, jak jeden ze sprawców rzucił „koktajl Mołotowa” praktycznie w drzwi naszego biura krajowego – powiedział poseł.
Następnie – jak dodał Zembaczyński – świadek próbował ująć jednego ze sprawców i doszło do szarpaniny. Ostatecznie sprawcy zbiegli – zgodnie z relacją Zembaczyńskiego jeden z nich krzyczał: „Ty j*** platformersie”.
– Stąd nie mam wątpliwości co do intencji tego ataku, że on jest motywowany politycznie. Naprawdę jestem oburzony tą całą sytuacją – powiedział poseł KO.
Zembaczyński poinformował, że nikt nie ucierpiał, ale ocenił, że „było dosłownie o włos od tragedii”.
Także Zembaczyński nawiązał do sobotnich słów Bąkiewicza na wiecu PiS. – Jak widać, ktoś sobie wziął to do serca i stąd próba podpalenia okolic drzwi naszego biura – ocenił poseł.
Szef MSWiA Marcin Kierwiński zapewnił, że w sprawie ataku na siedzibę PO w Warszawie Policja działa, a sprawcy nie pozostaną bezkarni.
„Po obrzydliwych słowach Bąkiewicza apelowaliśmy do władz PiS o potępienie tej mowy nienawiści. Potępienia nie było. Były zachwyty” – napisał minister.
Po sobotnich słowach Bąkiewicza prokuratura podjęła czynności z urzędu. Sprawa badana jest pod kątem „nawoływania do zbrodni”.
Podobne ataki, jak ten piątkowy na siedzibę PO, miały już miejsce w przeszłości. W styczniu br. na chodniku przed wejściem do białostockiego biura PO ktoś rozlał czarną farbę. Z kolei w październiku 2022 r., o czym informowała wówczas posłanka PiS Monika Pawłowska, do jej biura wtargnąć miał mężczyzna, grożąc śmiercią jednemu z pracowników. Do aktu wandalizmu, także w 2022 r., doszło też m.in. przed biurem posłów i radnych PiS w Bydgoszczy, gdzie rozlano czerwoną farbę. Szerokim echem odbiła się również sprawa podpalenia biura poselskiego ówczesnej posłanki PiS Beaty Kempy w grudniu 2017 r. (PAP)
(Planujemy kontynuację tematu)
mgw/ mro/ js/
Polska, Warszawa




